niedziela, 27 września 2009
czwartek, 24 września 2009
środa, 23 września 2009
wtorek, 22 września 2009
dmuchawiec
jeszcze zakwitnie i poleci.
nigdy nie udało się umyć tej głowy, tylko tak można ją namówić na zmianę czegokolwiek.
nigdy nie udało się umyć tej głowy, tylko tak można ją namówić na zmianę czegokolwiek.
wtorek, 15 września 2009
poniedziałek, 14 września 2009
niedziela, 13 września 2009
poniedziałek, 7 września 2009
niedziela, 6 września 2009
po festiwalu piosenki żołnierskiej
tipsy w moro się nie pojawiły i zabrakło białego do kawy (pamiętać: kupić białe sypane, takie z Niemiec, i nosić na wszelki), ale dlaczego zaczynam od braków, skoro przede wszystkim były obecne: mundur, smalec, gibanie na stołkach i udany podryw, lukanie po publice, czkawka typu babcia, fortuna i wesołość, dźwięk, aż się nogawki ruszały, plakat z firmą, której nazwy nie pomnę (a szkoda), szminka różowa, fotogeniczny mikrofon. ach, długo by można wymieniać. dodam jeszcze, że wrócimy do Hallo, choć niezbyt po drodze.
sobota, 5 września 2009
Kić mi tajger
ła ła ła ła - tak śpiewała Marylin, a tylko nieliczni (sztuk jedna, nieliczna i wyjątkowa) rozumieją moje uczucia.
piątek, 4 września 2009
gps
się zepsuł koledze, a może właśnie oznacza to, że działa bez zarzutu? nie wiem, w każdym razie slalom wokół kolumny był imponujący. udało się nie spotkać. wznieśmy toast
wtorek, 1 września 2009
kiedy to się zaczęło?
pierwszy obserwator spoza rodziny, brazylijsko-włoski. ale od kiedy? czy był z nami w czasach krówki wołowej, czy może już wcześniej się przyglądał? czy wędrował po picasie? taki oglądacz nadaje nowe znaczenie światu. czy powitać go flagą? dać coś o Amazonii? filiżanka z tapirem, gdzieś jeszcze się pałęta po domu. zacznę od tapira.
Subskrybuj:
Posty (Atom)